Już niedługo wystrzeli korek od szampana, niebo rozświetlą fajerwerki, a ty tanecznym krokiem wejdziesz w Nowy Rok. Ile planów i nadziei z nim wiążesz? Postanowiłaś sobie, że rozwiniesz się zawodowo, zaczniesz uczyć się kolejnego języka, zrobisz wreszcie prawo jazdy? A może, że zaczniesz też regularnie ćwiczyć lub schudniesz?
Niestety, zapał do realizacji noworocznych postanowień przemija zazwyczaj równie szybko jak noc sylwestrowa. Ale może w tym roku zrobisz coś inaczej, aby jednak zrealizować swoje postanowienia? Przekonaj się, że to możliwe!
Nie za dużo naraz!
Czy pamiętasz czasy, kiedy chodziłaś do szkoły podstawowej? Założę się, że dużo energii kosztowało cię słuchanie tego, co mówi nauczyciel, spokojne siedzenie w ławce, powstrzymanie się od rozmów z koleżankami… A czy pamiętasz, jak wyglądało twoje wyjście ze szkoły? Wybiegałaś razem z innymi dziećmi, śmiejąc się i pokrzykując; albo wychodziłaś, machając energicznie workiem na kapcie i podskakując co kilka kroków, a w progu domu ciskałaś z impetem plecak i kurtkę na podłogę.
Zapytasz pewnie, co wspólnego ma twoje zachowanie na lekcjach i ulga po opuszczeniu szkoły z postanowieniami noworocznymi? Otóż zarówno siedzenie w szkolnej ławce, jak i dotrzymywanie postanowień wymaga samokontroli. A samokontrola nie jest łatwa, szczególnie jeśli ma trwać dłuższy czas. Zużywamy na nią wiele energii, a i tak w końcu dochodzimy do punktu, w którym samokontrola wymyka się… spod kontroli! To właśnie ten moment kiedy dzieci poprzez krzyk i ruch MUSZĄ odreagować godziny, kiedy skupione były na tłumieniu swojej żywiołowości.
Tak samo zachowują się dorośli… Ciskają w kąt noworoczne postanowienia i odreagowują okres, w którym kładli duży nacisk na rozważne kierowanie swoimi czynami. Dlatego do postanowień noworocznych trzeba podchodzić z umiarem i nie obarczać się zbyt wieloma naraz – tylko wtedy uda się je zrealizować.
Do postanowień noworocznych trzeba podchodzić z umiarem i nie obarczać się zbyt wieloma naraz
Dokładnie określ swój cel
Nie wyznaczaj sobie zbyt wielu celów naraz. Lepiej skoncentrować się na realizacji jednego czy dwóch postanowień. Wiem – trudno jest wybrać, a jednak zapytaj siebie, co jest ważniejsze w tym konkretnym momencie twojego życia: rozpoczęcie nauki nowego języka, przeczytanie jednej książki tygodniowo, schudnięcie czy też może częstsze spotykanie się z przyjaciółmi. Kiedy już wybierzesz swój cel, DOKŁADNIE go sprecyzuj. Cel powinien być konkretny i wymierny. Postanowienie „w ciągu roku schudnę 20 kilo” jest wbrew pozorom mało konkretne. Lepiej zastanów się, jakie działania podejmiesz: ćwiczenia, spacery, profesjonalnie ułożona dieta? Jeśli zdecydujesz się pójść do dietetyka w celu ułożenia zdrowego programu odżywiania i zacząć chodzić na siłownię to bardzo skrupulatnie zanotuj te dwa postanowienia. Zamiast pisać „pójdę do dietetyka” napisz „w ciągu najbliższych x tygodni pójdę do dietetyka i będę przestrzegać rozpisanej diety”. Zamiast pisać „zacznę chodzić na siłownię” napisz „we wtorki i czwartki będę spędzać dwie godziny na siłowni”. Widzisz? Cel, którego realizację rozłożyłaś na cały rok, przybrał teraz konkretne ramy czasowe – mówimy że stał się celem krótko-, a nie długoterminowym (te drugie zazwyczaj odkładamy na ostatnią chwilę, bo wydaje nam się że mamy „tyyyle” czasu na ich realizację). W ten sposób spowodowałaś, że cel niejako „wszedł” w twoje życie.
Padłaś? Powstań!
Wiesz, dlaczego tak chętnie deklarujemy postanowienia noworoczne? Bo 1 stycznia to data dobrze zapadająca w pamięć, a do tego znacząca – to nowy początek, nowe życie, nowy czas. Ale w gruncie rzeczy wcale nie jest lepszą datą niż 5 lutego czy 10 maja. Dlatego, jeśli nie będziesz w stanie wystartować z realizacją noworocznego postanowienia 1 stycznia (bo dietetyk może cię przyjąć dopiero 12 stycznia, albo siłownia była zamkniętą, albo dlatego, że akurat się rozchorowałaś i nie możesz pobiegać), nie przekładaj realizacji tych postanowień na kolejnego 1 stycznia. Zacznij je realizować tak szybko, jak to tylko możliwe, choćby miało to być w lutym czy w kwietniu. Bieganie o 6 rano w styczniu okazało się wyzwaniem ponad siły? Musisz w lutym wziąć nadgodziny i nie możesz rozpocząć nauki hiszpańskiego? To nic. Zaczniesz biegać w kwietniu, kiedy poranki będą cieplejsze i jasne. Rozpoczęcie nauki języka przesuniesz o miesiąc – przecież to nie wieczność. Pamiętaj, czasem lepiej odłożyć realizację postanowienia noworocznego na kilka dni czy tygodni, aby odpocząć, odprężyć się i zabrać się do działania z większymi rezerwami energii. I nigdy się nie poddawaj Jestem pewna, że z każdym kolejnym powrotem do realizacji noworocznych postanowień będziesz miała coraz więcej samozaparcia by wytrwać, a tym samym okres utrzymywania samokontroli będzie coraz dłuższy.
W grupie raźniej
Postanowienia łatwiej realizować w grupie. Ktoś, kto ma podobne cele jak ty, zrozumie dokładnie ciężar, który na siebie bierzesz. Wesprze cię, kiedy będziesz chciała się poddać, będzie się cieszyć razem z tobą z osiągniętych wyników, dzielić z tobą trud i poświęcenie. Planujesz przejść na dietę? Poszukaj wśród znajomych osób, które też chcą się odchudzać. Chcesz rozpocząć lekcje zumby? Dogadaj się z koleżankami i razem zacznijcie chodzić na treningi. Rozpoczynasz naukę niemieckiego? Może ktoś z twojego biura też wybiera się na kurs?
A jeśli w swoim otoczeniu nie otrzymasz wsparcia, poszukaj go w internetowych społecznościach. Pamiętaj – razem raźniej i weselej. A i rezultaty lepsze.
Trzymam kciuki za realizację twoich noworocznych postanowień!